13 czerwca, kilka minut przed 7 rano połączone siły klas 1c, 2c oraz 2d wraz z wychowawcami i opiekunami (prof. Sandra Podżus, prof. Paulina Warchał, prof. Lidia Krawczyk, prof. Jakub Kotarba), a także pilotem panem Mateuszem i jego kompanem, wytrawnym kierowcą panem Januszem, ruszyły na podbój stolicy jednego z naszych południowych sąsiadów.
Opis wycieczki
Głównym celem wycieczki była Praga, ale po drodze wpadliśmy jeszcze rzucić okiem na niegdysiejszą stolicę Moraw, czyli Ołomuniec. Po szybkim, acz intensywnym spacerze historycznym po ołomunieckiej starówce pognaliśmy do jednej z wielu atrakcji morawskiej krainy, czyli Jaskini Punkevni i Przepaści Macocha.
Najpierw jednak krótka, ale karkołomna podróż kolejką linową. Spod dolnej stacji to już tylko 2 minuty do wejścia do jaskini. A tam baśniowe komnaty i korytarze przyozdobione niesamowitymi formami skalnymi, stalaktytami, stalagmitami i wzorzystymi naciekami. Jakby tego było mało, cała trasa kończy się podróżą łódkami po podziemnej rzece Punkva, która na przestrzeni tysięcy lat uformowała to niezwykłe miejsce.
Jeszcze w drodze do Pragi zatrzymaliśmy się w restauracji, która na obiadokolację zaserwowała nam specjały czeskiej kuchni. Z pełnymi brzuszkami dotarliśmy do naszego hotelu w Pradze chwilę po 21.
Drugi dzień w całości poświęciliśmy na zwiedzanie stolicy Czech. Pod okiem wynajętego przewodnika przeszliśmy od pałacu na Hradczanach przez katedrę św. Wita, słynną Złotą Uliczkę, Małą Stranę po most Karola, na praskiej starówce kończąc. Tam też zjedliśmy obiadokolację, po której wróciliśmy do miejsca zakwaterowania.
Na ostatni dzień zaplanowana była wyprawa w Adrszpaskie Skały, od których dzieliło nas 170 km, a więc jakieś niecałe 3 godziny jazdy naszym autokarem. Do Ardszpachu dotarliśmy przed czasem, więc była chwila na odpoczynek i lunch. O godz. 12.00 otwarto przed nami bramy porażająco pięknego labiryntu skalnego, który mógłby być scenografią dla niejednego filmu fantasy tudzień mrożącego krew w żyłach horroru. Około 2 godziny później opuszczaliśmy to niezwykłe miejsce, ale niektórzy od razu chcieli przejść trasę raz jeszcze. Niestety w perspektywie czekała nas jeszcze długa droga do domu.
Powrót do Krakowa
Naładowani emocjami, malowniczymi krajobrazami i cudownymi widokami wróciliśmy do Krakowa. To był dobry czas i gorąco polecamy innym klasom taką formę integracji oraz poznawania krajów naszych sąsiadów.